Nie obłowił się…
Wyjątkowego ,,farta" miał 27-letni mieszkaniec Moniek, który włamał się do autoryzowanego punktu ,,Ery", skąd ukradł… 14 atrap telefonów, a do tego już dzień później zatrzymali go monieccy policjanci.
W nocy z 02 na 03 grudnia br. sprawca ,,wzmocniony" spożytym wcześniej alkoholem, wybił szybę w drzwiach wejściowych do Salonu ,,Ery'' przy Al. Niepodległości w Mońkach, wszedł do środka, skąd zabrał używany telefon komórkowy oraz metalową kasetkę z pieniędzmi. Jednakże na największą korzyść sprawca liczył zabierając 14 sztuk, tak kusząco wyglądających na wystawie, telefonów komórkowych różnych marek. Z tak okazałym łupem, przekonany, że będzie mógł dzwonić do woli, sprawca udał się do znajomego. Wizja rozmów oraz dużego zysku legła jednak w gruzach gdy okazało się, że 14 nowiutkich telefonów to niemal bezwartościowe, reklamowe atrapy.
Wnioskując po „błyskotliwym” sposobie działania sprawcy, policjanci nie mieli problemu z jego ustaniem. Okazał się nim 27-letni mieszkaniec Moniek. Przedstawiono mu zarzut dokonania kradzieży z włamaniem. Odnaleziono także złodziejski „łup”. Prokuratur Rejonowy w Białymstoku zastosował wobec podejrzanego dozór Policji. Za popełnienie tego przestępstwa grozi mu teraz od roku do 10 lat pozbawienia wolności.